Utwory Szeligowskiego, A. Malawskiego i D. Szostakowicza; wyk. Ewa Osińska „Muza” SX 1502
Osobliwą doprawdy jest rzeczą, że I Sonata fortepianowa op. 12 Dymitra Szostakowicza tak rzadko bywa wykonywana, pozostając utworem niemal zapomnianym; nie jestem pewien, czy, nawet w ojczystym kraju kompozytora łatwo można trafić na nią w programach koncertowych, jakkolwiek nie brak tam wirtuozów, których nie przerażają z pewnością poważne istotnie techniczne trudności tego utworu.
Dziwne – chodzi bowiem niewątpliwie o wybitną pozycję – w fortepianowej literaturze XX wieku – jakkolwiek wyszła ona spod pióra dwudziestoletniego zaledwie kompozytora. Za wybitną tedy – i bardzo ciekawą zarazem – pozycję dyskograficzną uznać trzeba także polskie nagranie Sonaty Szostakowicza dokonane przez Ewę Osińską, zwłaszcza że wykonanie jest, bez żadnej przesady, znakomite. Imponuje, ono klarownością i logiką, a także nienaganną precyzją techniczną; udało się artystce ponadto uchwycić specyficzny klimat utworu Szostakowicza z jego intensywną, dramatyczną emocją i dyskretnym liryzmem, przysłoniętym przez pozorną bodaj tylko „chłodną rzeczowość” i ironiczny dystans. Podobne zalety odnajdujemy w wykonaniu zawartych na tej samej stronie płyty młodzieńczych Trzech tańców fantastycznych Szostakowicza, napisanych w 1922 roku. Druga strona płyty Ewy Osińskiej przynosi muzykę polską. Znajdujemy tu więc popularną swego czasu, a dziś po trosze zapomnianą – chyba niesłusznie? – Sonatinę Tadeusza Szeligowskiego (ślicznie zagrana zwłaszcza druga część i efektowny Finał) oraz pierwotną fortepianową wersję Tryptyku góralskiego Artura Malawskiego. I tutaj należy się pianistce uznanie za doskonałe, pełne finezji oddanie oryginalnej atmosfery tego wartościowego utworu.